Czas na wspomnienia architektoniczne. Nigdy za wiele sztuki i wschodniego mistycyzmu z Podlasia.
Naturę ludzką opisuje stałość ciągłego poszukiwania nowych wrażeń i artefaktów, potwierdzanych najczęściej poprzez nawiedzanie wyjątkowych miejsc przybliżających nas do sacrum. Często wierzymy, że dotknięcie podróżniczego Czakramu możliwe jest tylko gdzieś na końcu świata: w Tybecie, na Bali, w Indiach. Przez całe życie biegniemy zatem z nadzieją, że genius loci tajemniczego, bądź upragnionego zakątka na ziemi, otworzy nas na prawdę o samych sobie i naszym życiu oraz ludziach, którzy nas otaczają. Chcemy kochać poprzez wspomnienia, jeść wyjątkowe potrawy i składać modlitwę na ołtarzu niewiary i zwątpienia w codzienny pęd, a w końcu uzyskać wytchnienie, które daje podróżowanie. Idea Lux Orientis od zawsze fascynowała cywilizację Zachodu, niesie bowiem ze sobą utraconą aurę zagadkowości i mistycyzmu.
Niektórzy potrzebują dotrzeć aż do dalekowschodniej aśramy, obmyć się w nurcie Gangesu, uspokoić w ogrodzie Ueno, aby uzyskać wewnętrzne oczyszczenie. Te wszystkie wrażenia nie są jednak odległe. Wschód Polski gwarantuje niemniejsze ekstatyczne duchowe bodźce, skąpane w prawosławiu, islamie oraz żarliwym chrześcijaństwie, którym towarzyszy niekończąca się modlitwa teatralnego Wierszalina, wieszczącego rychły koniec cywilizacji zachodniej. Ci, którzy wierzą w obcowanie z absolutem na łonie nieskażonej natury, bądź oswajają świat poprzez niepowtarzalną architekturę, na Podlasiu odnajdą niespożyte pokłady tegoż piękna. Nikt nie zapomni smaków: buzy gaszącej prawdziwe pragnienie poszukiwacza przygód, czy też sycącego głód istnienia białysa.
Wschodzący Białystok – tygiel wielokulturowości
Niegdyś Manchester Północy, a obecnie Wschodzący Białystok, rzuca promień wielokulturowej nadziei dla wszystkich podróżników spragnionych mistycznych wrażeń. Jeżeli potrzebujesz kulturowej modlitwy oraz gwarantowanej miłości wiecznej, udaj się na polskie Podlasie, które każdego oczaruje swoimi dobrodziejstwami barokowej architektury oraz ciągle dziką naturą. W stolicy województwa podlaskiego, na świat przyszły takie sławy jak Ludwik Zamenhof, Dżiga Wiertow, Max Weber, którzy po latach zyskali pozycję „honorowych obywateli”, wiernie sławiąc prawdziwie wschodzący Wschód dla polskiej turystyki. Miasto nad Białą, zyskało wyjątkową pozycję w czasach Branickich, którzy chcieli zachwycić blaskiem całą Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Jan Klemens Branicki i Izabela z Poniatowskich Branicka, przebudowali bowiem białostocki pałac na pełną przepychu magnacką rezydencję.
Założenia pałacowo – ogrodowe Branickich w Białymstoku
Pałac szybko zyskał rangę Wersalu Podlaskiego – architekci oparli się bowiem na francuskich złożeniach entre cour et jardin – zachwycając swoim pięknem do dzisiaj. Pałac otwarty jest dla zwiedzających od wtorku do piątku w godzinach 15:30 – 17:30, w weekendy zaś w godzinach 9:00 – 17:00. Władze Białegostoku bardzo pieczołowicie odtwarzają obecnie pałacowy ogród, zaś wnętrza siedziby Branickich należą do Uniwersytetu Medycznego.
Stolica Podlasia to nie tylko pałac Branickich, ale także urokliwy Rynek Kościuszki z unikatowym ratuszem, pałacyk Gościnny, zespół bazyliki archikatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, Dom pod Św. Marcinem, pałacyk Cytronów, w którym mieści się muzeum secesyjnych wnętrz mieszczańskich oraz najwybitniejsze bodaj założenie sakralne polskiego modernizmu, kościół p.w. Chrystusa Króla i Św. Rocha.
Sobór katedralny p.w. Św. Mikołaja
Rynek Kościuszki z Ratuszem w Białymstoku
Białystok stawia na nowoczesność, dlatego też magistrat przygotował szereg specjalistycznych tras turystycznych, prezentujących wieloreligijność oraz wielokulturowość, począwszy od szlaku esperanto (trasa przybliża życie Ludwika Zamenhofa oraz Jakuba Szapiro), poprzez szlak wielu kultur (prezentacja żydowskich lieux de memoire oraz synagog, cerkwi prawosławnych, kościołów rzymsko – katolickich), aż do szlaku kulinarnego (ten szlak to prawdziwa uczta dla podniebienia; w skład tej trasy wchodzi 40 restauracji; w końcu białostocczyzna to nie tylko śledzie, kartacze, kiszka ziemniaczana, ale także rodzynkowo–cytrynowa Buza, czyli napój wywodzący się z Macedonii wytwarzany z kaszy jaglanej, serwowany w kawiarniach przy Rynku Kościuszki oraz cebulowe szaleństwo Białysa obsypanego uspokajającym makiem).
„Caramel, bonbon et chocolat” - letnia rezydencja Branickich w Choroszczy
W obrębie aglomeracji białostockiej znajduje się Choroszcz, wiodąca podróżników na szlak pałacowo–sakralnej architektury barokowej z fundacji Branickich. W tym urokliwym miasteczku, nad którym dominuje klasztor podominikański wraz z kościołem ŚŚ. Jana Chrzciciela i Szczepana, znajduje się letnia rezydencja Jana Klemensa Branickiego, mieszcząca obecnie muzeum wnętrz pałacowych z XVIII i XIX wieku. Muzeum gromadzi eksponaty związane z dawnym właścicielem oraz meble i wyroby artystyczne z epoki. Pałac w Choroszczy czynny jest codziennie z wyjątkiem poniedziałków w godzinach 10:00 – 17:00. Rezydencja, o której z nieskrywanym zachwytem pisał Pierre Henin, iż nic przyjemniejszego poza Francją spotkać nie można, urzeka pięknem, nad którym rozpostarł się czas, tworzący zieloną rzęsę na
kanale opisanym przez pradawny park dendrologiczny, przypominający obecnie chwile świetności.
Pałacyk letni Branickich w Choroszczy
Widok na kanał ogrodowy
„Miasteczko bajeczka” – wytchnienie w Tykocinie
Podlasie spowite jest synergią współczesności i wszechobecnej wielokulturowej przeszłości. Podobnie w Tykocinie, miasteczku położonym 30 km pod Białymstokiem, w którym zatrzymał się czas polsko-żydowskiego współistnienia. Miasteczko nad Narwią zachowało swój oryginalny układ przestrzenno-urbanistyczny. Rynek miejski opasany jest szeregiem malowniczej zabudowy parterowej. Miasteczko od dawna cieszyło się rangą prowincjonalnej ostoi spokoju. Częstym gościem była tu m.in. Agnieszka Osiecka. Nad barkowym rynkiem o trapezowatym kształcie, dominują pomnik Stefana Czarneckiego prowadzącego bój z uniesioną buławą z jednej strony, z drugiej zaś Kościół Św. Trójcy, barokowa fundacja Branickich o parawanowej fasadzie oraz unikatowy alumnat wojskowy.
Kościół Św. Trójcy w Tykocinie, po prawej str. alumnat wojskowy
Senne miasteczko określone przez historię dobrego sąsiedztwa żydowsko–polskiego wieńczy barokowa Wielka Synagoga oraz Wielki Bejt Midrasz, czyli dom talmudyczny, w których mieści się obecnie Muzeum Kultury Żydowskiej przy ulicy Koziej 2, czynne codziennie, oprócz poniedziałków, w godzinach 11:00 – 18:00. Muzeum przybliża dzieje judaistyczne oraz historię samego miasta. Synagoga skąpana jest przejmującym śpiewem kantorów, którzy w modlitewnych ławach pozostawili swoje śpiewniki. Nikt nie będzie obojętnym na uobecnioną lecz już nieodwracalnie utraconą przeszłość, przepełnioną wzajemną tolerancją.
Wielka Synagoga w Tykocinie
Wnętrze synagogi z bimą
Spragnionych czeka także odbudowywany stopniowo średniowiecznymi metodami zamek tykociński, do którego można się udać przez postindustrialny most na Narwi. W sąsiednich Kiermusach można zaś oddać się uczcie w prawdziwie staropolskim stylu, przepełnionej osławionymi ogórkami, kiszonymi w beczkach zatapianych w Narwi. W każdą pierwszą niedzielę miesiąca na pobliskiej „czarciej” polanie organizowany jest zaś targ staroci. Jeżeli ktoś poczuje zmęczenie, będzie mógł zatrzymać się w dworskich czworakach, z kwiatowymi po kurpiowsku odmalowanymi okiennicami.
Przystanek katharsis. Teatralno – cerkiewny śpiew w Supraślu
Okolice Białegostoku zaskoczą nawet prawdziwego wagabundę, na tropie unikatowych miejsc na ziemi. To sama Opatrzność, wybrała jak głosi legenda, miejsce na klasztor dla mnichów. Miasteczko, do którego można dojechać 12 km ścieżką rowerową ze stolicy Podlasia, otoczone jest Puszczą Knyszyńską, będącą utraconym rajem króla Polski Zygmunta II Augusta. Historia supraska określona jest poprzez dominację prawosławnego monasteru Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, wraz z obronną cerkwią oraz pałacem Archimandrytów. Monastyr wpisuje się w fluktuacje różnorodności pogranicza kulturowego. W klasztorze mieści się także Muzeum Ikon, wraz z unikatowymi freskami XVI-wiecznymi ocalałymi ze zniszczonej cerkwi, stanowiącej swoisty dialog pomiędzy architekturą bizantyjską a gotykiem. Muzeum czynne jest codziennie oprócz poniedziałków w godzinach 12:00 – 19:00.
Cerkiew Zwiastowania NMP i monastyr w Supraślu
Pałac Archimandryty w Supraślu
Prawdziwie mistyczne wrażenia zapewni jednak dopiero niepowtarzalna grupa teatralna, goszcząca w supraskim domu parafialnym. To Teatr Wierszalin założony przez wizjonera estetyki pogranicza cywilizacyjnego Piotra Tomaszuka oraz aktorów, na czele z Katarzyną Siergiej. Atmosferę przepełnioną eschatologią, przeczuwaniem apokalipsy, wieńczy muzyka końca, autorstwa krzyżowca kompozycji Piotra Nazaruka. Spektakle Bóg Niżyński, Wierszalin. Reportaż o końcu świata czy Marat – Sade, na trwałe wpłynęły już na świadomość społeczną i wszystkich tych, którzy nie boją się zbiorowego szaleństwa zmysłów. W teatrze nawet bileter jest usłużny podając popielniczkę dla nikotynowych gości, nikt nie obrazi się także, gdy podczas spektaklu widzowie położą nogi na puchatych siedziskach. Wszyscy ci, którzy tworzyli dla widzów misterium na scenie, po spektaklu, pokłonią się raz jeszcze, gdy wsiadać będą do samochodów odjeżdżających w stronę Białegostoku.
Nie każdy może przeżyć ekstazę pomieszaną z łagodnym posmakiem spełnienia. Barokowo – wizjonerskie Podlasie ciągle czeka, aby dać właśnie te doznania. Nie żąda jednak wzajemności czysto materialnej, pragnie zaś jedynie miłosnego zachwytu i wspomnień. Szczególnie zaś pamięci, iż religijności i mistycyzmu nie trzeba szukać w odległych krainach. Zamki nad Loarą, pałac Potala w Lhasie…? Nie, to właśnie na Podlasiu na wszystkich czeka pełna przepychu magnacka architektura i doznania duchowe z pogranicza prawosławia i współczesnego nurtu kulturowego mistycyzmu.
O, w przypadku supraskiego Muzeum Ikon to do czynienia mamy nawet z pop-kulturowym mistycyzmem ;) Byłem zażenowany tą ekspozycją, ale ja to malkontent jestem, ludziom się podoba to żre ;) zachwyt Podlasiem podzielam :)
OdpowiedzUsuńZachwyt Podlasiem podzielam ;). Jednakowoż w tej afirmacji brakowało mnie postaci, której osobowość i zasługi dla Białegostoku są nie do przecenienia - mianowicie: Izabeli Branickiej. Warto zgłębić jej życie, a także bibliotekę (to drugie pozostaje niestety w sferze marzeń). Co do mitycznych poszukiwań Graala, Złotego Runa etc. polecam zamek w pokrzyżacki Bezławkach, czyli na mitycznym krańcu świata. Obiecuję sobie, że napiszę coś o tym zjawiskowym miejscu. Może kiedyś się uda.
OdpowiedzUsuńZachwyt nad Podlasiem podzielam ;). Jednakowoż dodam, że afirmując Białystok warto zgłębić postać Izabeli Branickiej. Jej wpływ na rozwój tego miasta był nie do przecenienia. Dla poszukiwacza Graala, interesujący wydać się może pokrzyżacki zamek w Bezławkach, czyli na mitycznym końcu świata. Obiecuję sobie, że napiszę coś o tym zjawiskowym miejscu.
OdpowiedzUsuńPani Maju, Izabela z Poniatowskich Branicka jest wręcz ikoną ziem tamtejszych. Jakiż pogrzeb w Krakowie swojemu mężowi wyprawiła. Gryf do dziś jest pełen dumy (na szczęście w Muzeum Narodowym w Krakowie).
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie w kościele w Ruszczy. Tam była jej parafia.
OdpowiedzUsuń